Przeprowadzka.

Na tym adresie skończyło mi się miejsce na zdjęcia, dlatego o codziennych potyczkach z życiem i uczeniem się tego tańca na nowo będę teraz pisał tu: https://radekoryszczyszyn.wordpress.com. Za wszelkie utrudnienia serdecznie przepraszam.

Między kamienicami

9 kwietnia. Testuj swoje wrażenia.

„Od samego początku przyjmij praktykę mówienia do siebie przy każdym wyrazistym wrażeniu: „Jesteś wrażeniem, a nie tym, czym się wydajesz”. Następnie zbadaj to, korzystając z reguł, które posiadasz, w tym pierwszej i najważniejszej z nich: Czy należy to do spraw, na które mam wpływ, czy nie? A jeśli to drugie, bądź zdolny powiedzieć: „Dla mnie to nic”. Epiktetet, Enchirydion, 1.5.

W świecie dążącym do wymierności polityk i procesów, niektórzy zwracają się w przeciwnym kierunku. Odważni przywódcy twierdzą, że „ufają swojemu przeczuciu”. Duchowy guru powie, że ważne jest, aby „pozwolić swojemu ciału się prowadzić”. Przyjaciel próbujący pomóc nam w podjęciu trudnej decyzji może zapytać: „Rób to, co czujesz”.

Takie podejście do podejmowania decyzji stoi w sprzeczności z obszernymi studiami przypadków, w których ludzkie instynkty sprowadziły ludzi prosto w kłopoty. Nasze zmysły cały czas się mylą! Jako zwierzęta poddane powolnej ewolucji rozwinęliśmy wszelkiego rodzaju heurystyki, uprzedzenia i reakcje emocjonalne, które mogły dobrze sprawdzić się na sawannie, ale przynoszą efekt całkowicie przeciwny do zamierzonego w dzisiejszym świecie.

Częścią stoicyzmu jest ćwiczenie samoświadomości pozwalającej cofnąć się i analizować własne wrażenia zmysłowe. Kwestionować ich trafność i postępować w sposób konstruktywny i twórczy. Jasne, porzucenie dyscypliny i porządku na wiatr i pójście za tym, co wydaje się słuszne jest kuszące, ale jeśli nasze liczne pomyłki z przeszłości mogą być jakąś wskazówką, to to, co wydawało nam się kiedyś, nie zawsze sprawdza się dzisiaj. Trzymaj swoje zmysły podejrzliwie. Jeszcze raz: ufaj, ale zawsze sprawdzaj.

Tłumaczenie własne z „The Daily Stoic 366 Meditations on Wisdom by Ryan Holiday„

Między blokami

8 kwietnia. Koszt akceptowania podróbek.

„Jeśli chodzi o pieniądze – rzecz, która nas wyraźnie interesuje – mamy cały arsenał środków pozwalających odkryć wartość rzeczy. Tak samo przywiązujemy dużą wagę do oceniania rzeczy, które mogą nas źle poprowadzić. Lecz jeśli chodzi o nasze własne zasady rządzące naszym życiem – ziewamy i przysypiamy, akceptując wszystko, co nam się podsuwa pod nos, nie licząc kosztów.” Epiktet, Dyskursy, 1.20.8;11

Kiedy materialny pieniądz był znacznie bardziej prymitywny, ludzie musieli spędzać dużo czasu na jego testowaniu, aby sprawdzić, czy otrzymana właśnie waluta jest autentyczna. Greckie słowo dokimazein oznacza „testować” lub sprawdzać jakość kruszcu. Kupcy często byli na tyle zaznajomieni, że mogli sprawdzić taką monetę, rzucając nią o twardą powierzchnię i słuchając dźwięku, jaki wydawała. Nawet dzisiaj, jeśli ktoś wręczy ci banknot stuzłotowy, możesz pocierać go między palcami lub ustawiać pod światło, aby upewnić się, że nie jest to podróbka.

Wszystko to dla wyimaginowanego pieniądza, wielkiego wynalazku ludzkości. Celem tej metafory jest uwypuklenie, ile wysiłku wkładamy w upewnienie się, że pieniądze są realne, podczas gdy myśli i założenia, które mogą zmienić nasze życie, akceptujemy bez zadawania pytań. Na przykład takie trywialne założenia w stylu, że posiadanie dużej ilości pieniędzy czyni cię bogatym. Albo że skoro wielu ludzi w coś wierzy, to musi to być prawda.

Powinniśmy testować te koncepcje równie czujnie, jak waluciarz. Jak bowiem przypomina nam Epiktet, „pierwszym i największym zadaniem filozofa jest sprawdzanie i wykrywanie pozorów oraz powstrzymywanie się od działania na podstawie niczego, co nie zostało sprawdzone”.

Tłumaczenie własne z „The Daily Stoic 366 Meditations on Wisdom by Ryan Holiday„