Manifestacja

Oglądałem występy wojowników. Powiedziano mi:
„Tradycja, którą pielęgnują ci wojownicy ma sześćset lat”.
I widziałem przedstawienie tak pogrążone w rytuale –
Jakby nic ważnego nie wydarzyło się przez sześćset lat.
Musimy honorować klasykę, będąc nieistotnymi.

Podążający za Tao przywiązują dużą wagę do starożytnych tradycji. Żywa i ważna tradycja jest jak rzeka o długim biegu: przynosi świeżość, bogactwo i płodność. Tak, jak miejsce dotknięte suszą nie może wydać słodkich owoców, tak ci, którzy nie mają tradycji, mają mniejsze szanse dla swoich wysiłków.

Co ożywia tradycję? Podążający za Tao być w pełni zdolni do uzewnętrznienia wielkości swojej tradycji we współczesnym otoczeniu. Jeśli ktoś twierdzi, że jest ekspertem w dziedzinie medycyny tradycyjnej, to musi teraz umieć leczyć innych. Jeśli ktoś mówi, że umie pisać tradycyjną kaligrafię, to musi dzisiaj umieć pisać piękne słowa. Jeśli ktoś twierdzi, że opanował ezoteryczne tradycje duchowe, to musi być w stanie dzisiaj zamanifestować moc tego ducha.

Nie powinniśmy naśladować zwyczajów i teorii dawno temu zmarłych ludzi i czasu w imię tradycji. Musimy być pod tym względem bezwzględni. Jeśli siła tradycji nie pozwoli nam ukazać swojej wyjątkowej wielkości, nie ma powodu jej trzymać na siłę.

Deng Ming-Dao „365 Tao: Daily Meditations. Chapter 342 – Manifestation, tłum. własne

Prostota

„Bądź świadomy Tao.”
Czy to nie proste?
Nie — uściślijmy:
„Bądź Tao”.

Po co przechodzić przez ten cały bałagan? Po co bez końca badać święte pisma i debatować nad niejasnymi działaniami dawno zmarłych świętych i ich równie martwymi słowami? Musimy postawić doświadczenie ponad słowa, indywidualność ponad dogmat.

Po tych całych badaniach Tao, należy wyciągnąć tylko prosty wniosek: jesteśmy tylko my i Tao.

Jeszcze prościej jest być samym Tao. Zatem wszystko, co jest Tao, jest nami.

Ci, którzy podążają za Tao, redukują wszystko w swej złożoności, aż dochodzą do ostatecznego, nieredukowalnego wniosku: jesteś Tao. Kiedy możesz być taki bez żadnych wątpliwości, wtedy naprawdę osiągnąłeś wysublimowaną prostotę.

Deng Ming-Dao „365 Tao: Daily Meditations. Chapter 341 – Simplicity, tłum. własne

Mapy

Kocham mapy. Takie papierowe, składane na sposób, którego nigdy nie zrozumiem. Z różnych wycieczek nie przywożę magnesów na lodówkę ani innych pamiątek. Wszędzie, gdzie jestem, szukam w kioskach, na stacjach benzynowych, papierowych map, z których oczywiście nie korzystam, tylko wkładam je do szuflad i potem rozkładam na stole. Szukam miejsc, w których kiedyś byłem, przechadzek nocnych i dziennych. Nigdy nie udało mi się znaleźć na tych mapach miejsc, które ewidentnie odwiedziłem.

Wieczna zima

Camus gdzieś tam napisał, że: „w głębi zimy zrozumiałem w końcu, że jest we mnie niezwyciężone lato”. No i ja to dzisiaj też jakoś, po swojemu, zrozumiałem.

Cierpienie

„W najgorszej sytuacji są ci, którzy nie potrafią cierpieć. Są chwile, kiedy jedyną właściwą rzeczą, jaką możemy zrobić, jest wytrzymanie aż do lepszego dnia”. Deng Ming-Dao (tłumaczenie własne)

Mrzonką jest przekonanie, że do wszystkiego da się podchodzić z optymizmem. Jeszcze większą – że – jak twierdzą niektórzy – cierpienie uszlachetnia. Mogą tak twierdzić szczęściarze, którzy nigdy nie zaznali prawdziwego cierpienia.

Ono zazwyczaj ściąga w dół, upokarza, niszczy pod każdym względem. Rujnuje ciało i umysł. Zmienia człowieka, nierzadko ujawniając w nim jego najgorsze cechy. Szlachetni niegdyś ludzie stają się bezwzględnymi bestiami dla innych i dla siebie.

Uczciwa filozofia życia nie dostarczy nam recepty na to, aby skutecznie uniknąć cierpienia, a ta, która te rzeczy obiecuje, po prostu kłamie. Kłamią również ci, którzy uważają, że z traumy, z poważnego zranienia, można wyjść lepszym.

Cierpienie trzeba po prostu przeczekać, starając się, aby te rany jak najmniej krzywdziły innych ludzi, szczególnie tych najbliższych. Przetrzymać je, czekać na kolejny dzień i mieć nadzieję, że będzie choć trochę lepszy od tego, co teraz.