Babu Król – Sted

sted-b-iext8317173Edward Stachura, jak przystało na nadwrażliwca, zakończył swoje życie samobójstwem. W którymś z tekstów, ktoś celnie napisał, że po samobóju Stachury, pokolenia jego wyznawców i pretorian dokonały kolejnego morderstwa na jego twórczości. Jest to całkowita prawda. Ci tylko wyglądający niegroźnie śpiewający poeci, w porozciąganych swetrach i przetłuszczonych włosach, wyjący przy ognisku, że życie to nie teatr, wcisnęli twórczość Stachury do okrutnego, radykalnego nurtu muzycznego, nazywanego „poezją śpiewaną”. Nurtu nie dość, że wtórnego, przepełnionego amatorszczyzną w najgorszym tego słowa znaczeniu, to jeszcze bardzo zadufanego w sobie.

Jeśli lubisz poezję śpiewaną, zamknij natychmiast okno przeglądarki internetowej i puść sobie Stare Dobre Małżeństwo, albo Marka Gałązkę.

Płyta jest autorską próbą zmierzenia się z poezją Edwarda Stachury. Próbą, z której tworzący Babu Króla – Budyń (tak tak, to ten gość z Pogodno) i Bajzel – wychodzą zwycięsko. Prawdopodobnie świadomie nie wybrali najbardziej znanych tekstów Stachury, natomiast to, co zrobili z tymi mniej znanymi, godne jest największego szacunku. Jeśli słuchasz tych tekstów i znasz chociaż trochę piosenki Pogodno, to brzmią one w interpretacji Budynia tak, jakby napisał on je sam. I nie jest to tylko wyraz szacunku dla ogromnych talentów poetyckich Jacka Szymkiewicza, ale w równym stopniu dowód na to, że podane w nowoczesnym sosie muzycznym teksty Stachury do dzisiaj są awangardowe i mocne w przekazie.

Po aliansie Budyń&Bajzel można się było spodziewać wiele i wiele się dostało. Choć niezmiernie poszatkowana muzycznie (od jazzu, przez folk i etno, przez hard-rock, po jakieś kowbojsko-countrowe wycieczki, beatlesizmy i punk rock), płyta nie jest eklektyczna. Odwołując się do wielu tradycji muzycznych, każdej stylizacji nadany jest budyniowo-bajzlowy sznyt i humor. Wiersze Stachury odzyskały dzięki temu świeżość i – jak mówią sami muzycy – „odharcerzyły” się.

Dwanaście piosenek zamieszczonych na płycie jest zaskakująco równych, każda z nich stanowi otwartą kompozycję opartą na błyskotliwych pomysłach harmonicznych, rytmicznych i brzmieniowych, która mogła by się ciągnąć w nieskończoność i stanowić kanwę wielominutowych improwizacji. Dlatego jestem pewny, że Babu Króle świetnie sprawdzają się na koncertach.